Pan listonosz wręczył mi dziś nowiuśkie sznureczki.. Amełykańskie ;) Od razu rozpakowałam..
A pomysłowy Dobromir w postaci mojego taty dał mi kołeczek -szóstke- do zawieszenia na półeczce. Z tej okazji uchylam rąbka tajemnicy jak wygląda kawałek mojej "pracowni".
I jeszcze na koniec indianin - z funkcją poduszki do szpilek - prawie jak laleczka Wu-du
Zabieram się do plecenia :D
Tak myślałam, nie wiem gdzie kupowałaś, ale w Polsce też są dostępne. Dla mnie mają jedną wadę, 70m to za mało na porządny naszyjnik. :)
OdpowiedzUsuńW Polsce też znalazłam, ale słaby wybór kolorystyczny.. Te przyleciały do mnie zza wielkiej wody ;). Tez przyzwyczaiłam się do niższej ceny, ale czy 70m to za mało? Na naszyjnik z postu wyżej poszło do 25m (staram się liczyć). Wiadomo, że w trakcie wychodzi różnie ale wstępnie można sobie to rozplanować tak, żeby nie tracić dużo... a dłuższe ścinki wykorzystuje do kolczyków np.
OdpowiedzUsuńZapewne ale to są malutkie naszyjniki.
UsuńCzy ja wiem.. Zawsze można kupić dwie szpulki ;)
OdpowiedzUsuńJak nazywa się sklep, w którym kupowałaś sznurki?
OdpowiedzUsuń