16 lutego 2015

Labradoryt

Dłuuugo nie miałam ochoty na plecenie.. Nie wiem czy to te choroby co się odczepić
nie mogą czy co.. Zero motywacji. Po kilkunastu podejściach zmusiłam się do złożenia zamówienia na coś nowego. I mam labradoryt, na który chcice miałam od wielu.. chyba miesięcy ;)
I udało się - zrobiłam coś! Naszyjnik z brązowych nici S-lon i kaboszonu labradorytu, który mieni się pięknymi kolorami. Oto on:






2 komentarze:

  1. Piękny ogień ma ten labek. Śliczny naszyjnik. Podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny:) Podziwiam to oplatanie kamieni, jest niesamowite:)
    Pozdrawiam i mam nadzieję, że choróbska juz się odczepiły.

    OdpowiedzUsuń