3 października 2012

Makramik w Chatce pod Niemcową

Na blogu od kilku miesięcy cisza, co nie znaczy, że jego sprawczyni zrezygnowała. W sierpniu byłam na kolonii z dzieciakami, potem chwila w domu i na Niemcową - a bransoletki ze sobą. Najpierw kisiły się w reklamówce, a potem moim oczom ukazała się tekturowa rurka.. Resztę widać na zdjęciu ;)
P.S.
  Bransoletki wisiały za pozwoleniem bazowego.
  Zdjęcie wykonał Mariusz Szczerba.
  Na Niemcowej nie ma już bransoletek - pozostałe wróciły ze mną do domu.

Dziękuje za uwagę ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz